Janko
Janko miał lat osiemnaście kiedy to do jego pokoju
Wszedł
poniekąd pokryjomu
Ojciec jego Janusz
Co Biało-czerwone oczy miał
I tylko ciągle by
Chlał
Wszedł więc Janusz potulnie jak kot
delikatnie zasuwając za sobą drzwi
tak by uciec nie mógł jak narobi psot
Wkońcu przyszedł moment konfrontacji
Wieści te idą po całej naszej nacji
Że ojciec profesji etatowej
Przyszedł do syna szukać skruchy nie darmowej
I tako rzecze
Janko mój Janko słońce du szy mojej
Ty krew z krwi mojej
A Janko na to
Wiem tato
Jażli dla cie-BIE życie przepracowałem
Tyle nocy nie przespałem
I!
Dla ciebie to wszystko charowałem
Charowałeś?
Charowałem!
Chyba pod barem
Ja ciebie tato tydzień nie widziałem od pierwszego
Takie tam wypociny człowieka, krótkie opowiastki lub wiersze o tym, co mi się nie podoba, lub po prostu opowieści fantastyczne. Zapraszam do komentarzy i opinii.
Enklawa nie jest radiem komercyjnym, państwowym, instytucjonalnym, partyjnym. Jest radiem dostępnym publicznie i za darmo, finansowanym wyłącznie przez dobrowolne "co łaska" od słuchaczy.
Komentarze
comments powered by Disqus