Najbardziej ''przereklamowane'' filmy

Długość: 27min MP3 (26.1MB) RSS

Takie małe zestawienie znanych filmów, które osobiście uważam za przereklamowane. Zgodzisz się ze mną, czy mnie zjedziesz?

Shogun

W tym podcaście będę zajmował się wszystkim co związane z kinem. Recenzje, ciekawostki, przemyślenia, zestawienia, porównania i opisy. Jest to efekt mojego zamiłowania do kina i wszystkim co z nim związane. Zapraszam! Shogunero89@gmail.com

  • stach
    stach
    10 lat temu

    "Gran Torino" jest filmem pod każdym względem wybitnym. Znakomita reżyseria, wspaniałe aktorstwo Clinta, ciekawy scenariusz z nieoczekiwanym zakończeniem. Do tego fajny klimat filmu. Każdemu polecam obowiązkowe obejrzenie. Kto tego filmu nie czuje, ten jest po prostu jeszcze bardzo dziecinny...

  • Loony
    Loony
    10 lat temu

    A Dobry, zły i brzydki? Co o tym filmie sądzisz?

  • Martin Lechowicz
    Martin Lechowicz
    10 lat temu

    Film co zaskoczy - to film z tym najlepszych!
    Mi się podoba w twoim programie szczególnie to, że jest subiektywny. Tego mi zawsze brakowało. Nie subiektywności - bo ona i tak zawsze jest - tylko tego, że nie udawać, że się subiektywnym nie jest.

    Ta osobista emocja na myśl o filmie, którą słyszę w komentarzu, to mnie wciąga jak odkurzacz.

    Pisz do mnie, jak tylko będziesz mieć ochotę na konfrontacyjkę, ja z dziką radością chętnie dołączę do nagrania jako dodatek. Obiecuję, że dostosuję się chętnie do formatu, stylu i wszystkiego co wymyślisz!

  • Shogun
    Shogun
    10 lat temu

    Skonfrontujemy się Martinie, postaram się to zrobić w najbliższym czasie:), a wyrażenie "nic się nie dzieje", nie oznacza braku akcji tylko w moim przypadku brak progresu akcji:)

    Odniosę się może do tego drugiego dna w filmach (a i w książkach). Nie umniejszam tym tytułom, które wymieniłem, że są złe. jedyną ich wadą jest to, że mi do gustu nie przypadły. ALE. Drugie dno tam gdzie ono się defakto znajduje to się znajduje. Jest i już. Historia będąca jakąś alegorią podstawowych prawd, obrazowana poprzez obraz, czy tekst jest historią o tych prawdach i już. Jak wspomniałeś - rodzina, zasady - Ojciec Chrzestny, wolność - Skazani na Shawshank, Lot nad Kukułczym Gniazdem itd. Każdy to docenia, bo tego się nie da nie lubić i nie doceniać. osobiście wolę drugie dno w filmach takich jak np. REC 2, gdzie druga część jest zrealizowana tak samo a inaczej (REC 2 może to nie najlepszy przykład:). Ja lubię jak film o głupotach jak zombie, czy wampirach (Dracula 2000) bierze garściami z religii. Jak horror zaskoczy grą aktorską i brakiem głupoty, jak dramat wchodzi w film akcji, ale film akcji w dramat (Rocky, Filth, Drive). Ja lubię nie oczywistość i nie gatunkowość. A najbardziej z tego wszystkiego lubię być zaskakiwany. Zaskocz mnie filmie a będę twój:)

  • Shogun
    Shogun
    10 lat temu

    Na pewno pojawia się tematy takie jak filmy niedoceniane (i tu mam fajny zbiór). Myślę nad filmami, które większość osób nie lubi, a ja z jakiegoś powodu mam do nich sentyment i ogólnie mi się podobają. Mam teraz problem jaki temat wybrać, ale dobra sugestia zawsze pomocna.

  • Shogun
    Shogun
    10 lat temu

    To ja dopowiem może tylko, że Searching for Sugar Man to jest mała mistyfikacja. Ten koleś wiedział, że w innych krajach odniósł ogromny sukces (w Australii chociażby). Więc jego "odnalezienie" to taki mały szwindel:)

  • Everthus
    Everthus
    10 lat temu

    Zgadzam się z doborem filmów. Te najwyżej oceniane często są nudne i przereklamowane, osobiście lubię oglądać filmy w ciemno, zamiast np sugerować się ocenami na filmłebach i innych imdb. I w ramach kolejnego odcinka proponuję filmy najbardziej niedoceniane. Które przeszły bez echa bo np w tym samym czasie jakieś Avatary zabrały całą uwagę. Albo kino ambitne i alternatywne (a często głupkowate).

  • Martin Lechowicz
    Martin Lechowicz
    10 lat temu

    A widziałem "Into the Wild". I zgadzam się. Strasznie pretensjonalne.

    Historia jakaś taka... kurde, o niczym. Szukałem tam głębszego czegoś, ale nie widzę. Jakby ktoś bardzo chciał coś ważnego powiedzieć, ale kompletnie nic do powiedzenia nie miał.

  • Bartek Kwapisz
    Bartek Kwapisz
    10 lat temu

    Into the wild, Searching for Sugar Man
    Dwa pretensjonalne dziadostwa, po których można rozpoznać pozerów z kiepskim gustem.

  • Martin Lechowicz
    Martin Lechowicz
    10 lat temu

    Ooo, ja chcę bardzo skomentować.
    W ogóle ten odcinek to powinien być dwuosobowy, żeby dyskusja była. Najlepiej ze mną.

    Ty masz jakąś lekką obsesję na punkcie "nic się nie dzieje". Nie zawsze chodzi o to, żeby się coś działo.

    "Shawshank Redemption" to nie jest film o gościu co uciekł z więzienia, a "One Flew Over the Cukoo's Nest" to nie jest film o domu wariatów. Te filmy są wysoko notowane nie dlatego, że historia jest fajna, tylko dlatego, że historia jest alegorią czegoś ważniejszego, symbolicznym przedstawieniem trudno uchwytnych, a ważnych dla ludzi spraw.

    "Shawshank Redemption" nie zasługuje, żeby być najlepszym filmem wszechczasów, ale zasługuje, żeby być bardzo wysoko. To jest film o wolności. Historia jest tylko pretekstem do pokazania, że wolność jest czymś wewnętrznym i nie zależy od zewnętrznych okoliczności.

    "One Flew Over the Cukoo's Nest" też jest o wolności, ale w inny sposób. Tutaj jest starcie dwóch sił: wolności i kontroli. I słusznie, że zła siostra Ratchet z książki zmieniła się w siostrę nie złą, tylko o innym podejściu do życia. I dzięki temu z wciągającej opowiastki "dobry kontra zły" zrobiła się symboliczna opowieść o starciu wolności i bezpieczeństwa, o zarażaniu wolnością i o strachu przed nią. Rola Nickolsona to podkreśla genialnie, a rola nurse Ratchet jeszcze bardziej.

    No ale trzeba się nastawić na to drugie dno, jak się ogląda takie filmy. Że nie są tylko o tym, o czym są na pozór. Tak jak Ojciec Chrzestny nie jest o przecież o mafii, tylko o rodzinie, męskości, pokoleniach i takich tam. Można go tak oglądać jak film o mafii, ale to tak jakby używać obrazu van Gogha do pakowania kiełbasy.

    "Gran Torino" (oglądałem niedawno, w ramach powtórki) - ta sama historia. Jako sama historia jest średnia, masz rację. Ale jako pretekst do przedstawienia świata starego (z wartościami, kulturą, męskością, prawdziwymi problemami) i świata nowego (bez zasad, płytkiego, słabego itd) film się robi jak dobre wino. Fakt, że to właśnie stary Clint Eastwood (kojarzący się z westernami, z klasyczną walką dobra i zła) uosabia ten stary świat nadaje jeszcze wyraźniej ten większy wymiar filmowi.

    Nawet Gwiezdne Wojny - w zasadzie czysta rozrywka - mają ten większy wymiar! Ta stara seria, nowa już mniej. Tam jest tyle ponadczasowych, wątków, że to niemal mitologia. Nic, tylko cytować. Star Wars to jeden z nielicznych filmów znanych na całej planecie i zrozumiałych w każdej kulturze. Pomimo tej całej mocnej rozrywki, mieczy, latania itd. każdy jednak czuje w nim coś swojego, dużo większego, jak historia-symbol, z której można brać przykłady do codziennego życia.

    Ale z "Avatarem" to ja mam problem. Taki, że w tym filmie nie ma nic oryginalnego. Cała historia i wszystkie wątki, co do jednego, to te same, powtarzane standardowe historie. Taki "Tańczący z Wilkami" tylko w innej scenografii z wątkami z Pocahontas i paru innych. Czy to problem? No nie za bardzo, bo Szecherezada i tak opowiedziała już wszystko i od czasu Baśni z 1001 Nocy to niewiele nowego powstało. Nawet Matrix wcale nie jest taki oryginalny, czytałem opowiadanie Lema z podobną koncepcją, a i on nie był pierwszy.

    Ale to nie problem, bo dobra historia się nie nudzi i można ją iterować po nowemu, i wracać do niej w nowej odsłonie. Że się powtarza? Pory roku się też powtarzają, i jadłospis nam się powtarza, to nie szkodzi.

    Ale problem w tym, że Avatar nie dodał nic nowego do opowieści. Oprócz grafiki. I 3D. Ktoś zebrał sprawdzone opowieści i bezpiecznie je pozlepiał na zasadzie "byle nie zepsuć". Skutkiem czego wszystko jest poprawnie i według sprawdzonych, dobrych schematów, ale film wygląda tak, jakby nikt nie miał nic do powiedzenia.
    - Co pan chciał powiedzieć przez ten film, panie Cameron?
    - Że 3D jest fajne.
    Koniec.

    Następnym razem weź mnie to takiego odcinka jako gościa. Nudno nie będzie!

, żeby skomentować.