Martin Lechowicz

Zgadzam się.
Brakuje mi historii. Nie muszą być genialne - ale niech wreszcie będą jakieś nowe. Od 10 lat nic, tylko ogrzewanie starych dań. Ileż można?

To naprawdę nie jest kwestia osiągnięcia granicy możliwości. To jest tylko kwestia woli.

Marius

Superman miał rodziców. Wiem, że wielu się ze mną nie zgodzi, bo przecież zginęli na Kryptonie, ale jak to mówią; "Nie ten ojcem kto spłodził, a ten kto wychował". Zarówno małżeństwo Kentów uważa go za swojego syna jak i Clark ich za swoich rodziców.
Czytałem nawet kiedyś jeden komiks o tym jak pewna rasa kosmitów posługująca się telepatią manipulowała Supermanem starając się wmówić mu, że jako Kryptończyk ie ma nic wspólnego z Ziemią i ziemianami. Ich plan się posypał kiedy odgrzebali jego wspomnienia o rodzinie i chcieli wyeliminować małżeństwo Kentów. Dość powiedzieć że Super spuścił im łomot i na koniec komiksu oświadczył, że Ziemia to jego dom a Kentowie to jego rodzina.

Everthus

Mi brakuje fabuły. Centralnie, w ostatniej dekadzie pojawiają się same sequele sequeli i same utarte schematy, nic nowego. Brakuje mi filmów wyrywających z butów, jak Matrix, czy Fightclub. Dla przykładu pojawił się film piraci z karaibów. Myślę, coś nowego. I nakręcili oczywiście 4 sequele. Z grubsza o tym samym <sparrow goni,="" sparrow="" znajduje,="" sparrow="" ucieka=""> Podobnie rimejki różnych spajda manów i innych robokopów. Kryzys twórczy czy co.

Martin Lechowicz

Hej, dobrze mówisz!