Koczowisko Dekadencji 7 komentarzy 2018-07-03

Zdrajcy sprawy

Długość: 119min MP3 (114.3MB) RSS

Martin Lechowicz i Hugo Kosiński nadają pierwsze wakacyjne Koczowisko Dekadencji w 2018. Rozmowa zaczęła się od piłki nożnej, ale szybko poszła w kierunku: na ile mamy iść na kompromisy z poglądami. Zwłaszcza w kwestiach wolności.

Martin i Hugo

Koczowisko Dekandencji to dwu-radiowa audycja, w której od luzu, sarkazmu i ironii wióry lecą. Prowadzą Martin Lechowicz z Enklawy i Marcin Hugo Kosiński z Kontestacji.

  • Stefan
    Stefan
    5 lat temu

    #test

  • Kuba3
    Kuba3
    5 lat temu

    Świetna audycja. Więcej.

  • Lukszmar
    Lukszmar
    5 lat temu

    Ja właśnie nie myślę tylko o sobie i swoim celu. I jako kierowca z 13 letnim stażem mogę z ręką na sercu powiedzieć, że sporo przepisów jest głupich. Oczywiście nie wszystkie. Niektóre jednak sprawiają, że np. stoisz na światłach kiedy nic nie jedzie z każdej strony, albo nie ma żadnych ludzi na pasach czy nawet w zasięgu wzroku i stoisz, albo jedziesz 50 km/h kiedy spokojnie mógłbyś jechać 100 km/h w pogodny dzień gdzie jest bardzo dobra widoczność a ci się śpieszy. Dodam, że nigdy nie miałem jako takiego wypadku i nigdy nikogo nie potrąciłem. Tak, więc jakieś przepisy są potrzebne, ale zbyt duże legislacje sprawiają więcej problemów niż dają korzyści. Co oczywiście też nie znaczy, że trzeba zawsze "grzać ile fabryka dała". To jest przesada w drugą stronę.

    Może i jest takie twierdzenie antropologów, ale ja z moich własnych obserwacji wnioskuję, że dzieci nie są złe, co najwyżej mają skłonności do złych uczynków, ale też do dobrych. I nie zauważyłem, żeby jakieś skłonności dominowały. Ostatecznie bardzo wiele zależy od wychowania.

    Tu się zgadzam, często czynnikiem ograniczającym jest kultura i tradycje. Szczególnie te drugie.

  • stach
    stach
    5 lat temu

    Nie uważam, że przepisy są głupie. Starają się wyrównać szansę. Widać to w miejscach w których jesteśmy pierwszy raz. Każdy by chciał, żeby wtedy było przewidywalnie i z odpowiednią kulturą, a nie czymś co przypomina Mad Max.
    Nie można myśleć tylko o sobie i swoim celu. Inni mają inne cele i czasem by chcieli mieć możliwość zmiany pasa zgodnie z przepisami, żeby skręcić w lewo.

    Możesz się nie zgadzać co do ludzi, ale takie jest twierdzenie antropologów. Dzisiaj ludziom też może brakować zasobów. Jednym brakuje odpowiedniego wzrostu w kwartalnych wynikach, innym upatrzonego celu w życiu, który chcą osiągnąć za wszelką cenę, a jeszcze innym zwykłego kawałka chleba.
    To kultura nas ogranicza w takich przypadkach. Anarchiści wierzą, że kultura jest samorzutnym zjawiskiem, rodzącym się w społecznościach. Tylko zapominają, że wytworzyła się w grupach niewolniczych i uciskanych, bo stanowiła jedyną odpowiedź by słabi ludzie mogli przeciwstawić się tym, którzy mają zasoby.

  • Lukszmar
    Lukszmar
    5 lat temu

    Ze stwierdzeniem, że ludzie są z natury źli się nie zgodzę. W mojej opinii nie są ani dobrzy ani źli. Jednak ten świat ich tak wychował, że gdyby zabrakło surowców to by szybko zła strona ludzi się pokazała i mogłaby zdominować tą dobrą. W tej chwili wszystko się trzyma kupy jakoś, bo w Polsce jeszcze nie jest tak źle i nie brakuje podstawowych surowców i materiałów.

    Natomiast zgadzam się, że zakładanie dobrej woli ludzi na wejściu jest rzeczywiście pomyłką. Należy być przede wszystkim realistą, a nie optymistą czy pesymistą.

    Tak, jeśli to stwierdzenie rzeczywiście dobrze opisuje naturę libertarian to trochę źle z nimi: "jadę tyle na ile pozwala moje auto i konstrukcja drogi", gdyż właśnie za mało myślą o innych ludziach. Ja też łamię przepisy ruchu drogowego (bo często są głupie), ale staram się to robić sensownie. Generalnie uważam, że najlepszym kierowcą jest ten kto najlepiej umie przewidzieć różne sytuacje na drodze i odpowiednio dostosować się do nich (żeby nikt nie był poszkodowany ostatecznie) nawet bez istnienia zewnętrznych nakazów.

    I tak, podobnie jest z pieniędzmi. Trzeba myśleć o innych ludziach też. Stąd może nikt nie głosuje na libertarian i ludzi promujących wolność, bo wszyscy kojarzą ich z Korwinem i ludźmi jego pokroju. Czyli z socjopatami co mają większość ludzi w dupie. Liczą się przede wszystkim pieniądze, wolność i ich własne szczęście, a biednym i potrzebującym kto inny pomoże.

  • stach
    stach
    5 lat temu

    Ideolodzy robią jeden podstawowy błąd. Wierzą w dobro człowieka. Tak na serio, ludzie są z natury źli. Wykorzystają każdą okazję by przy minimum wysiłku, otrzymać możliwie dużo. To, co ich powstrzymuje, to kara. To wychowanie w narzuconej kulturze, która oswaja człowieka do kogoś z kim można współpracować i mu zaufać.

    Naturę libertarian widać po opowieściach w stylu:

    - "jadę tyle na ile pozwala moje auto i konstrukcja drogi" (częsta wypowiedź pewnego podcastera) - tylko zapomina, że jest współużytkownikiem drogi. Inni też czasem chcą się włączyć do ruchu i przewidzieć, że jak ktoś jest 300 m dalej to zdążą.

    - "głupim nie są potrzebne pieniądze, bo ja je lepiej wykorzystam, więc mogę ich naciągać" (Mówił o tym pewien amerykański przedsiębiorca polskiego pochodzenia) - pieniądze są potrzebne każdemu, szczególnie tym którzy sobie nie radzą. To wbrew kulturze wykorzystywać innych i doprowadzać specjalnie do niekorzystnego nimi zarządzenia.

    Po owocach ich poznacie.

  • Lukszmar
    Lukszmar
    5 lat temu

    O mamuniu Martin i Hugo znowu razem na antenie, aż szkoda że nie słuchałem na żywo...

    Ja w ogóle uważam, że ta cała piłka nożna w Polsce to jest obraz państwa.

    Hehe no ja się nie zgodzę z Blachą. To znaczy może i kontestacja coś fajnego robiła, ale dookoła ja nie widzę żadnych specjalnych zmian.

    Odnośnie piłkarzy reprezentacji polski to po mundialu ja bym im obciął pensje, bo to było żałosne. A przecież są finansowani z naszych podatków częściowo, co nie...

    Są ludzie jak Korwin, a nawet lepsi Martinie. Tylko ich nie pokazują w mediach i generalnie mało kogo interesują tak jak i cała wolność.

    Tak pieniądze przede wszystkim ludzi obchodzą, a potem jeszcze seks i władza.

    Nie zgodzę się z Hugo co do etyczności zarabiania jako motoru napędowego. Moim zdaniem zwykła chęć posiadania dużych pieniędzy, taniej nauki zasad rynku i przynależenia do jakiejś grupy ich napędza.

    Tak, ja pracuję w instytucie państwowym i myślę, że częściowo robię dobrą robotę. Jednak też mam pewne wątpliwości moralne odnośnie tej pracy i zastanawiam się czy jej nie rzucić. Generalnie każdy taki przypadek należy moim zdaniem rozpatrywać indywidualnie.

    Teoria Portali najfajniejsza! :-P

    Robię presję! I chcę Hugo w enklawie. I jestem patronem Martina, więc dzielę się moimi ciężko zarobionymi pieniędzmi :-).

    A ja kupiłem za 10 zł książkę Simarilion Tolkiena w Biedronce :-D.

    Ciekawa audycja!

, żeby skomentować.