Praktyki to mózgu zaniki

Długość: 73min MP3 (52.4MB) RSS

Wyjątkowo audycja trójosobowa. Mowa o tym, że fachowców i tak jest mało, a jeszcze podobno nie chcą uczyć młodych! Jak żyć?!

Martin Lechowicz

Jest sprawa. Trzeba pogadać.

  • Martin Lechowicz
    Martin Lechowicz
    9 lat temu

    True. Sounds the same in both languages. Can be cute though. Depends on context.

  • Lukszmar
    Lukszmar
    9 lat temu

    Mam nadzieję, że za samo siedzenie na tyłku nie :P.

  • Stefan
    Stefan
    9 lat temu

    Brałbym kasę, bardzo chętnie i w każdej ilości :D

  • Stefan
    Stefan
    9 lat temu

    www.youtube.com/watch?v=L6m...

  • stach
    stach
    9 lat temu

    Eeee tam, nie wierze.

  • stach
    stach
    9 lat temu

    Naturally and mildly? 'I am a lazy pile of shit' or 'I am a lazy shitbag' sounds neither naturally nor mildly. Or maybe it does sound better, does it? No, not really, at least not for me.

  • Iseris
    Iseris
    9 lat temu

    Jacuś, ale taka prawda.

  • Lukszmar
    Lukszmar
    9 lat temu

    Podsumowując, moim zdaniem:

    - Brak podstawowych kwalifikacji w swoim zawodzie to strata czasu pracodawcy, straty firmy i możliwość wywołania katastrofy, jak wspomniany przykład elektrowni jądrowej.

    - Chęci też są ważne w pracy (szczególnie chęć pracy i nauki), ale nie zawsze najważniejsze. Czasem ważniejsze są już nabyte umiejętności. Właśnie przy czynnościach dość skomplikowanych technicznie. Przy czym, na przykład wspomniane machanie łopatą nie jest generalnie zbytnio skomplikowane technicznie (szybko prawie każdy się tego może nauczyć), ale machać już nią przez wiele godzin jest zazwyczaj wyzwaniem. Tak, więc tutaj potrzebne są kwalifikacje też w postaci wytrzymałości fizycznej i zdrowia.

    -Zmiana sposobu myślenia i reforma systemu edukacji by się przydała (w tym rzetelna ocena kwalifikacji). I jeszcze raz nie zatrudniajcie ludzie po znajomości kogoś bez kompetencji odpowiednich, szczególnie na ważnych stanowiskach (gdzie ich błędy mogą naprawdę zaszkodzić). Chyba, że ich sami wyszkolicie od początku i weźmiecie za to pełną odpowiedzialność.

    - Odsyłanie do literatury ma sens na pewno kiedy idzie o podstawy. Z kolei w przypadkach skomplikowanych czy złożonych może nie mieć. Piszę może, gdyż na uczelniach czasem w ramach zadań właśnie zostawia się takie problemy do rozwiązania w ramach pracy domowej - to wiele uczy. I jak ktoś dał radę to spoko, a jak ktoś nie dał to i tak np. po tygodniu się dowie. Tak, więc opłaca się ludzie samemu myśleć, nawet jeśli nie damy rady ostatecznie, niż przychodzić na gotowe.

    - Jak coś jest płatne i się samemu za to płaci, to człowiek to wtedy najbardziej szanuje.

    - Ten Adam z opowieści też mógłby wziąć teraz ucznia, ale np. jakby mu tamten obiecał że będzie u niego dalej pracował lub nie będzie mu robił konkurencji na danym terytorium. Firmy prywatne na danej zasadzie mogłyby finansować studia czy jakieś przygotowania do zawodu - osoba się uczy i co jakiś czas prezentuje wyniki swojej wiedzy w konkretnej pracy. Płacą jej w stypendium. Przy czym, podstawowym warunkiem wypłacania tego stypendium mogłoby być podpisanie umowy, że potem się będzie pracować w tej firmie (o ile zda się wszystkie te egzaminy), przez jakiś czas. Nie twierdzę oczywiście, że to jest idealne rozwiązanie.

    - Nie zgodzę się. Nauczyciel też wpływa na ucznia. Czyli lepsi nauczyciele to lepsi uczniowie (przez lepszych rozumiem też tych którzy lepiej potrafią zachęcić do nauki). Oczywiście lepsi nie znaczy, że dobrzy. Do bycia dobrym potrzebne są też właśnie swoje chęci i praca / nauka.

    - System mistrz-czeladnik jest moim zdaniem dobry rozwiązaniem w wielu zawodach.

    - Dokładnie, trzeba szukać samemu coś do roboty, a nie siedzieć i czekać jak jest wolne - trzeba być aktywnym.

    - Iseris, też miewam momenty lenistwa, jednak generalnie biorę się za siebie. Ty też jestem pewien, że to umiesz toteż nie przesadzaj i nie nazywaj się leniwa kupą gówna i nie rozczulaj nad sobą - jakbyś była taka leniwa to byś nie dzwoniła na antenę enklawy :).

    - Nie trzeba się uczyć gramatyki. Po prostu uczy się człowiek najpierw słów, a potem próbuje jakieś zdania z tego klecić. Oczywiście od czasu do czasu warto zaglądać do słownika. Przy okazji, podobno przeciętnie człowiek musi powtórzyć słowo 50 razy, żeby je zapamiętać na stałe (w jakiś odstępach czasu).

    -Tak, wielu ludziom dzisiaj się raczej nie chce nic, a kasę to by brali.

  • Martin Lechowicz
    Martin Lechowicz
    9 lat temu

    It was cute.

  • Stefan
    Stefan
    9 lat temu

    To prawdopodobnie wynika z "amerykanizmów" tak często przenikających do naszego słownika, że nawet tego nie zauważamy. Tam to brzmi tak jakoś naturalnie i łagodnie, w przełożeniu na polski jest już nieco inaczej, trochę rażąco. Za to głos wypowiadającej te słowa, był bardzo miły dla ucha :)

  • stach
    stach
    9 lat temu

    W zyciu nie slyszalem zeby kobieta mowila o sobie "Jestem leniwa kupa gowna" (1:03:40) To jest groza zastraszajaca...

, żeby skomentować.