Do Hiszpanii polecieliśmy cudem, mieszkaliśmy cudem, pracowaliśmy cudem, a teraz na koniec cudem wyjeżdżamy. Zakończenie tej przygody jest daleko trudniejsze niż rozpoczęcie: samoloty nie latają, poruszać się nie wolno, samochodu nie mamy, a dookoła epidemia, bezrobocie i restrykcje. I mimo to wyjeżdżamy i to w tak spektakularny sposób, jaki by nam do głowy nie przyszedł.
- Komentarze
- Napisz
- Nikt nic nie powiedział. Jeszcze...
Zaloguj się, żeby skomentować.