Zajęty ale wolny 1 komentarz 2016-12-01

Rozwód

Długość: 85min MP3 (81.6MB) RSS

Czy rozwód jest OK? Jak dzieci przeżywają rozwód? Posłuchaj co słuchacze z doświadczeniami opowiadają o swoich przejściach z rozwodami.

Martin Lechowicz

Program o związkach, relacjach, miłości i seksie. Tu nie ma teorii - jest tylko praktyka. Na żywo w czwartki o 21:00

  • stach
    stach
    7 lat temu

    Słuchałam audycji i postanowiłam zabrać głos. Jestem żoną, a przed ślubem znaliśmy się 5 lat. Temat szeroki i mam sporo do powiedzenia. Zacznę od tego, że zatajenie ważnych informacji, albo kłamstwo jest moim zdaniem ważnym powodem do uznania nieważności małżeństwa, czyli nie jest to typowy rozwód. Np. kobieta nie powiedziała narzeczonemu, że jest bezpłodna, a ten fakt, że zataiła wychodzi po ślubie.
    Ja jestem przeciwniczką rozwodów, ale uważam, że są wyjątki, czyli np. jest zdrada, przemoc, uzależnienie (np. alkoholizm, hazard), oszustwo, które zagraża życiu i zdrowiu współmałżonka i rodziny, pod warunkiem, że jedna ze stron jest winna tym rzeczom, ale uporczywie w nich tkwi nie lecząc się, nie zrywając z tym. Wówczas tak. Zgadzam się, że dla własnego zdrowia i bezpieczeństwa (a przede wszystkim dzieci, jeśli są) rozwód jest konieczny. Reszta przypadków dla których ludzie się rozwodzą jest dla mnie hmmm... dziwna. Często słyszę, że.rozwód następuje z powodu różnicy charakterów. Ten powód jest chyba pierwszym spośród podawanych. Konia z rzędem temu, kto powie, że w idealnym związku nie ma różnicy charakterów. Drugim powodem jest rozczarowanie partnerem, że już nam się opatrzył, znudził. Przyczyna jest wg mnie ta, że nieraz zbyt łatwo bierzemy ślub, bo po prostu jesteśmy zakochani, nie znamy dobrze drugiej osoby i nie zadajemy sobie pytania czy wszelkie wady, nawyki, przyzwyczajenia partnera styl jego/jej życia są dla nas na dłuższą metę do zniesienia. Czy np. jesteśmy w stanie znieść domatora, podczas, gdy my sami lubimy pójść na imprezę, dobrze się zabawić, być w gronie przyjaciół? Czy jestem w stanie być z naukowcem tudzież gikiem, który przede wszystkim dba i na pierwszym miejscu stawia swoją pracę czy pasję? Czy jesteśmy w stanie jako ciepłolubni siedzieć w domu w swetrze, bo nasz partner woli chłód? Wiele tym podobnych drobiazgów jest kluczowych. Równie ważna jest kwestia wyznania. Dobrze by było, gdyby jednak partnerzy przychylali się do tych samych poglądów religijnych, bo różnice w tym temacie mogą powodować spory i dylemat jak wychować ewentualne dzieci. W internecie znalazłam takie cenne spostrzeżenia. "Rozwodzą się ci, którzy nie potrafią stworzyć jednego organizmu z dwu różnych światów. I wcale nie muszą być identyczni pod względem mentalnym. Wspólny jest im jedynie brak umiejętności efektywnego radzenia sobie w sytuacjach konfliktowych.(...) Jeśli związek ma się ku rozpadowi, oznacza to, że coś w nim nie funkcjonowało prawidłowo, że praca, dzieci, hobby, inne zobowiązania okazały się ważniejsze od troski o partnera i wzajemną relację. Współcześni małżonkowie zbyt mało czasu spędzają ze sobą, ich życie koncentruje się wokół załatwiania kolejnych spraw z niekończącej się listy. Postępuje oddalanie się i izolacja, a wszystko kończy się wielką awanturą lub cichym rozejściem. Wtedy padają słowa: "już cię nie kocham".
    A to zbyt daleko idące uproszczenie, bo miłość to nie uczucie, a decyzja. Szczęśliwie zakochani wiedzą, że jeśli zaangażują się w działania pobudzające miłość, poczują się kochanymi w swym związku. Każdego dnia na nowo podejmujemy decyzje o tym, z kim spędzamy wolny czas, komu poświęcamy tę chwilę, w której powinniśmy już wyjść z pracy i kierować się do domu, czy przebaczymy partnerowi zły humor i to, że próbuje się na nas wyładować, że pierwsi wypowiemy słowo "przepraszam"".

    Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/u..."

    Napiszę to jeszcze raz, dla podkreślenia: Miłość to nie tylko uczucie, to przede wszystkim DECYZJA. A skoro się decyduję na bycie z tą konkretnie osobą, to muszę być na nią uważny/a i wiele razy pójść na kompromis, ale przede wszystkim podejmować działania pobudzające miłość To samo tyczy się partnera/współmałżonka. Na koniec: porządek (zasady) w małżeństwie być jakiś musi, bo inaczej by się to wszystko kupy nie trzymało.

, żeby skomentować.